czwartek, 27 marca 2014

Pabianice zabiegane

Zapytaliśmy troje biegaczy o wrażenia z IV Półmaratonu ZHP, na którym agencja eventowa Events4all.pl zapewniała atrakcje dla najmłodszych. Okazuje się, że pabianicka impreza obfitowała w życiowe rekordy!

  1. Czy udało się osiągnąć zamierzony wynik? Może życiówkę?

Maciej Jagusiak (Łódź Running Team):
Tak! pobiłem życiowy rekord. W tym roku przebiegłem półmaraton w czasie 1:29:10. Przybiegłem o 8 minut szybciej niż w roku poprzednim.

Katarzyna Downar (Korona Pabianice) – najszybsza Pabianiczanka:
Tak, jak zwykle bywa. Pierwszy start w sezonie, wystartowałam bez żadnego przygotowania. Więc biegłam jak się uda. Osiągnęłam wynik 1:33:27. I tak jestem bardzo zadowolona.

Ryszard Dąbek (Korona Pabianice) – najszybszy Pabianiczanin w kategorii od 60 roku życia: Rzeczywiście. Pobiegłem 01:37:41 - najszybciej spośród wszystkich dotychczasowych półmaratonów.

  1. Jak w porównaniu z poprzednimi oceniasz tegoroczną edycję półmaratonu?

Maciej Jagusiak:Nie ma co porównywać tych dwóch imprez. W tym roku była inna, bardzo szybka trasa z ostrym startem. To przyciągnęło wielu biegaczy z Warszawy i całego kraju. Było sympatycznie!

Katarzyna Downar: Każdy startujący powie, że trasa była świetnie przygotowana.
Gorzej było z imprezami towarzyszącymi – Półmaratonikiem i Biegiem na szpilkach. Tam nie udało się uniknąć błędów organizacyjnych.
Organizatorzy trafili dobrze z czasem. Maraton nie nakładał się i nie kolidował z innymi imprezami. W tamtym roku biegacze musieli wybierać między Pabianicami, a Poznaniem. Wiadomo, że najlepsi pojadą tam, gdzie są najwyższe nagrody.

Ryszard Dąbek: Impreza nabiera rozmachu. Jest coraz więcej startujących. W tamtym roku nie było chyba nawet pięciuset, a teraz biegło prawie dziewięćset osób! Pogoda nie sprzyjała osobom towarzyszącym. Podejrzewam, że sporo widzów odeszło po starcie, ale to nie wina organizatorów. Nawet najlepsze atrakcje towarzyszące przegrają z deszczem. Na koniec wkradły się błędy rachunkowe, ale wszystko może się zmienić w następnym roku.

  1. Jak pabianicka impreza prezentuje się na tle podobnych w kraju?
Maciej Jagusiak: Super organizacja – nie ma się do czego przyczepić. Jedynym mankamentem było to, że na trasie nie było kibiców, którzy mogliby nas dopingować. Ale w całej Polsce jest ten sam problem. Ludzie zamiast uczestniczyć w imprezie mają jeszcze pretensje, że muszą chwilę poczekać. To takie nasze małe, Polskie piekiełko.

Katarzyna Downar: Porównywalnie. Wstydu nie ma - dobry pomiar czasu, dużo punktów odżywczych. Z roku na rok przybywa startujących i to mówi chyba samo za siebie.

Ryszard Dąbek: Imprezy typu maraton mają już większą oprawę, więcej biegaczy, więcej kibiców. Mają większy wydźwięk. Są grupy dopingowe, czego u nas nie ma. Ważne jest to, żeby w czasie, kiedy wybiegamy, na mecie była publiczność. Trzeba zapewnić im rozrywkę, atrakcje. Muszą być czymś zajęci przez te dwie godziny.
Najgorzej nie wypadamy. Inne mniejsze imprezy wyglądają podobnie. W Maratonie Łódzkim trasy biegną w mieście. To dla biegnących dodatkowy doping. Zorganizowane grupy dopingujące jeszcze bardziej podgrzewają atmosferę biegową. U nas wszystko koncentruje się wokół stadionu i mety. Nie wiem, czy w Pabianicach można by to zmienić. Może dłuższe odcinki trasy poprowadzić przez miasto?
Jak na nasze miasto, organizacja wygląda bardzo dobrze

  1. Czy trasa tegorocznego maratonu była dobrze przemyślana?

Maciej Jagusiak: W tamtym roku było kiepsko przez remonty i z tego co wiem, policja nie pozwoliła wytyczyć trasy tak, jak miała początkowo wyglądać. W tym roku była to jedna z najszybszych tras półmaratonu w Polsce. Płaska, bardzo szybka. Widać to po wynikach.

Katarzyna Downar: Trasa szybka, cała po asfalcie. Wszyscy byli zadowoleni.

Ryszard Dąbek: Trasa ciekawsza niż w tamtych latach. 100% utwardzonej nawierzchni.

  1. Jakie są Twoje dalsze plany na sezon biegowy?

Maciej Jagusiak: Pabianicki półmaraton idealnie wpasował się jako sprawdzian i przygotowanie do Maratonu Łódzkiego. To będzie dla mnie główna impreza w tym sezonie. Na pewno pobiegnę też w innych, ale bardziej rekreacyjnie, żeby spotkać się ze znajomymi.

Katarzyna Downar: Za tydzień biegnę w Poznaniu, potem maraton w Łodzi. A potem nie wiem – jak zdrowie pozwoli.


Ryszard Dąbek: Najbliżej mam Maraton Łódzki i później chciałbym pobiec jeszcze dwa maratony, ale nie określiłem gdzie. Na pewno jeden górski, jesienią i jeden po płaskim terenie. Chcę też pobiec po Puchar Marszałka Województwa Łódzkiego – impreza obejmuje kilka biegów, m.in. Uniejów, Tomaszów, Łódź, Łowicz. A potem zobaczymy. Jesienią pobiegnę w popularnym biegu – Półmaratonie Szakala w Arturówku. 

Ekipa Events4all życzy wszystkim biegaczom powodzenia w nadchodzącym sezonie. Do zobaczenia na kolejnym Półmaratonie Pabianickim!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz